''Przykładna rodzina''
-Mamo!-mówiła mała Eira.-Mamo! Ciocia pewnie już na mnie czeka! Mogę już iść?
-Tak kochanie.-odpowiedziała Elsa.-Tylko bądź grzeczna.
-Pa mamo! Pa tato!
Gdy Elsa słyszała to słowo, czuła się niewiarygodnie szczęśliwie. ''Mama''. Miała tak trudne dzieciństwo, prawie zabiła swą siostrę i prawie ją straciła. Eira rosła jak na drożdżach. Miała urodę po mamie i radość po tacie. Jej moc nie była jeszcze tak silna, by kogoś skrzywdzić, ale ona także wzrastała.
Młoda mama podeszła do półki z ich podobiznami. Mogłaby patrzyć się na nie cały czas. Był to prezent od Isabell. Nagle poczuła czyjeś dłonie na biodrach. Przytuliła się do Jack'a, nie odrywając wzroku z ramek.
-To nasze życie. Popatrz ile już razem przeszliśmy. Nie chcę, by cokolwiek się zmieniło.
-I nie zmieni się.
-Jak to nie?! Przecież, my się nie starzejemy. Nasza córka będzie miała 80 lat, a my tyle ile mamy teraz.
-Tak, ale przecież coś wymyślimy, prawda?
-Nie wiem, a jeśli nie? Nie będę mogła patrzeć na jej...śmierć.
-Nawet tak nie mów. Elso, wiesz, że na to nie pozwolę. Raz już was uratowałem, drugi raz też mogę.
-Tak, ale po ostatnim musisz jeść, pić spać...jak zwykły człowiek. Nie ryzykuj. Nie wiemy co może stać się potem.
-No to...nie wiem, ale na pewno coś wymyślimy. A teraz chodź już, nie myślmy o tym.
Jack przytulił ją. Lubiła jego uściski. Były takie prawdziwe. Przy nim wszelkie troski odchodziły.
Usłyszeli na korytarzu jakieś krzyki. Powoli wyszli na korytarz.
-I tak z tobą pójdę. To mój obowiązek!-mówił Raphael.
-Nie musisz. Jestem już dużą dziewczynką. Po za tym będą ze mną smoki. I Astrid. I Czkawka. I inni wikingowie, którzy mnie obronią lepiej niż ty, Raphaelu Vieranie.
-Pani, sama dałaś mi taki tytuł. Mam cię chronić.
-Tak, ale na razie nie potrzebuję twojej pomocy.
Elsa nie mogła na to patrzeć. Zawsze mieli taki dobry kontakt, a teraz? Co takiego się stało? I gdzie przez ten cały czas był Raphael?
-Isabell, spokojnie.-powiedziała spokojnie podchodząc.
-Właśnie, a ty kolego-Jack też próbował uspokoić atmosferę.-możesz sobie dziś zrobić jeszcze jeden dzień wolnego.
-Ale...
-Żadnego ''ale''. Idź już.
Dzień na Berk był spokojny. Żadnych ataków, żadnych niespokojnych ludzi. Tylko odpoczynek. Jack i Elsa patrzyli jak ich mała córeczka szybuje w przestworzach z Isabell. Z daleka było słychać jej radosne piski. Jack przywołał wiatr i również cieszył się zabawą w powietrzu. Elsa rozmawiała z Astrid. Lubiła ją. Były z zupełnie innych światów, ale ona zastępowała jej przyjaciółkę, której nigdy nie miała.
-Mamusiu! Będę miała smoka, on będzie mój. Tylko muszę podrosnąć.-mówiła szczęśliwa dziewczynka leżąc już w łóżku.
-Właśnie, musisz podrosnąć. A teraz kochanie idź już spać dobrze?
-No...dobrze.
W nocy para usłyszała, jak córeczka popłakuje.
-Jack...-szepnęła Elsa.
-Mhm...-od mruczał Jack.
-Idź do Eiry.
-Mhm...
Przez chwilę było cicho, gdy nagle usłyszała jakiś trzask. Szarpnęła się z łóżka. Jednak pokój był taki jak zawsze. Co to zatem było? Chłopak wyjaśnił zagadkę:
-Skoro już wstałaś, to ty idź.
-Jack! Ty wredny...-zepchnęła go z łóżka. Zaczęli się tarzać po podłodze i śmiać jak małe dzieci.
-Mamo? Tato?-zaspana Eira właśnie weszła do pokoju.-Mogę z wami spać?
Zrobili się czerwoni. Elsa wstała zaraz i poprawiając się, podeszła do dziewczynki.
-Jasne kochanie, chodź-biorąc ją na ręce, położyła się do łóżka.
-Rodzice bardzo cię kochają.-powiedziała.
-Bardzo.-dodał tato.
Ucałowali ją w oba policzki jednocześnie, na co usłyszeli tylko ''blech!''. Wszyscy zaśmiali się cichutko i tak poszli spać.
Hej!!!! Słuchajcie bardzo dziękuje wam, za aktywność pod poprzednim rozdziałem! Jesteście kochane!!! Dziękuję użytkownikom:
Nikaa_Xx
frecia(anonimowy, dzięki za podpis, wiem, komu mam podziękować ;)
Zachęcam do komentowania tego posta i napisaniu mi, co sądzicie o takich rozdziałach z Jelsą, z obrazkami... I oczywiście co myślicie o tych obrazkach, które EDYTOWAŁAM SAMA :) NIE KOPIOWAĆ. Zapraszam też na moją stronę na Facebooku, na której czasami można zobaczyć jakieś wcześniejsze nowinki ;)
Jeszcze raz dzięki!
Fajowe obrazki!! Rozdział jak zawsze świetny a najlepsza ta końcówka :D
OdpowiedzUsuńLo ładne a co z tym synem mroka? Buhaha
OdpowiedzUsuńChodzi ci o Jasona? Pamiętaj, że wykazał Is pamięć, przez co go nie pamięta ;)
Usuń