czwartek, 13 sierpnia 2015

5. Poznajmy prawdę II

-Boję się, wiesz?-Isabell z przymkniętymi oczami leżała objęta ramieniem ukochanego.
-Czego? Jej?-Raphael pocałował ją w czoło.
-Jej, przeszłości, siebie...
-A mnie? Mnie też się boisz?-odparł z rozbawieniem mężczyzna. Ucałował namiętnie partnerkę.
Godzina za godziną mijały. Wieczór stawał się nocą. Nocami Is nie spała, spotykała się z Gabryjelą. Odpoczywać musiała za dnia, chociaż i to czasami przychodziło jej z trudem. Audiencje musiały ustać, spotkania, zaproszenia, bale też.
-Witaj, Is-znów w sali audiencyjnej rozbrzmiał głos pełen zła. Na samą jego myśl miała ciarki.-Cieszę się, że znów się spotykamy. Co robiłaś? Bo na pewno nie spałaś, widzę jaka jesteś zmęczona. No ale nic, sama się na to zgadzasz. Ja za to calutki dzień odsypiałam nocne historie. Ale już od jutro będę musiała zająć się czymś znacznie bardziej...ekscytującym? No nic. Na czym to my...a no tak wakacje. Szykowałam się do kolejnego roku szkolnego, w gimnazjum. Kiedy ja siedziałam z książką w ręce lub coś rysowałam moi...rówieśnicy naśmiewali się ze mnie. Pewnego dnia usłyszałam jak jeden z nich mówi, że nigdy nie znajdę rodziny bo jestem zbyt dzika. Nie wytrzymałam. Złamałam to, co wcześniej sobie obiecałam i przez...''przypadek'' zaczepił nogą o korzeń. Złamał nogę i rękę. Ale za to ja zostałam czarownica, która ma na usługach ziemię i rośliny. Nawet opiekunka w to uwierzyła. Zamykała mnie w pokoju, odebrała wszystko to, co kochałam. Książki, kredki, ołówki, kartki, rysunki... Aż pewnego dnia usłyszałam jak drzwi mojego pokoju skrzypią. Otwierały się, a do środka wszedł wysoki mężczyzna z bladą skórą i ciemnymi włosami. Jego oczy miały bardzo ciekawy odcień brązu. Usłyszałam słowa opiekunki: ''Niech pan uważa. Jest trochę...dzika'' Wściekłam się, ale nie dałam tego po sobie poznać. Podszedł do mnie i kucnął. Odgarnął sklejone od płaczu włosy z twarzy i spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiechnął się i spytał: ''Jestem James. James Arbacle. Zawsze chciałem mieć córkę. A ty jesteś wyjątkowa. Idealna. Zamieszkamy tam, gdzie będziesz chciała. Ale jest jeden warunek, musielibyśmy zostać rodziną. Chcesz mieć tatę takiego jak ja?'' Jak mógł mnie pytać o coś takiego? W tym momencie mogłabym pójść do rodziny z patrologią, byleby tylko uciec z tego miejsca. Przytuliłam go i powiedziałam: Tak. Nie chciałam się jednak nigdzie przeprowadzać. Chciałam zostać tu i patrzeć na wszystkich tych, którzy widzieli mnie jako czarownicę. Zamieszkaliśmy w domu na obrzeżach miasta. Na początku ukrywałam się ze swoimi mocami, ale potem tata chciał,  abym mu  je pokazała. Wyczarowałam kilka najprostszych zaklęć. Był pod wrażeniem. Uczył mnie, jak je wykorzystywać, wkrótce potem zaczął pokazywać mi czarną magię. Sam jednak nigdy nie używał żadnej. W dzień przed pójściem do szkoły powiedział, że nie mogę się z tobą zadawać. Że jesteś zagrożeniem dla naszego szczęścia. Powiedział też, że nie mogę zostać bez przyjaciół i pokazał dwie dziewczyny. Powiedział, że są mi absolutnie oddane. Że one będą moimi przyjaciółkami. Wiesz kim był mój ojciec? Nie domyślasz się? To był Mrok. Wiedział o moich umiejętnościach, chciał je wykorzystać przeciwko tobie. Chciał cię zabić. Chciał po prostu być jedynym Władcą, pociągała go żądza władzy. Ale kochał mnie. Uważał za największy skarb. A ja właśnie tego chciałam. Nie powiedział mi tylko, że ma drugie, prawdziwe dziecko-Jasona. On nie wiedział o mnie, a ja nie wiedziałam o nim. Dopiero, kiedy cię poznał, poznał również mnie. Jego siostrę. Miałam odgrywać rolę zazdrosnej o ciebie. A Jason miał cię całkowicie uwieść. Ale kiedy widziałam jak na siebie patrzycie, kiedy czułam, że Jason się zakochał, oblatałam cię wodą, aby wyrwać go z tego transu. Na dziś wystarczy tych opowieści. Wrócę jutro, Isabell.

PRZEOGROMNE SORRY!!!! Mój internet wysiadł i byłam całkowicie odcięta od swojego bloga. Mam dużo do nadrobienia, ale jeszcze dziś ok. 18.00 Dostaniecie kolejny rozdział. jeszcze raz przepraszam. Ale przez ten ponad tydzień przeczytałam mnóstwo tak bardzo wspaniałych blogów... Z resztą niedługo o nich usłyszycie. A teraz już was zostawiam. I przepraszam. Jeszcze raz.

1 komentarz:

Dzięki za komentarz!:*