-...a w północnej stronie zamku wzmocnić straże-starszy mężczyzna siedzący na tronie rozkazywał strażnikom.
-Tak jest panie!-mówił każdy z nich i biegł w odpowiednią stronę.
Kiedy władca był już sam w sali odezwał się nagle:
-Zastanawia mnie tylko jedno: Czego chcesz?
Można by na początku stwierdzić, ze mówi sam do siebie, ale po chwili z cienia wyłoniła się zakapturzona postać.
-Czego, czego...Nie chciałbyś się najpierw dowiedzieć czegoś o mnie, o moich...planach?-mówiła.
-Choćbyśmy rozmawiali godzinami, zawsze pojawi się pytanie: Czego chcesz?
-No dobrze.-mówiła kłaniając się-Ale nie chcę rozmawiać z jakimś staruchem, tylko z tobą, Loki.
Odyn uśmiechnął się i zaraz zaczął się świecić i zmieniać się w przystojnego młodzieńca.
-Tak lepiej, ale...nie pasuje mi ten hełm...koziołku-zakapturzona postać uśmiechnęła się złowieszczo, machnęła ręką i Loki był już w bardziej nieoficjalnym stroju.-Uprzedzając pytanie: Tak, hologramy nie są dla mnie zagwostką od wielu lat.
-No dobrze skoro mnie już...rozebrałaś, może powiesz mi wreszcie, czego chcesz? Wysłała cię Isabell?
-Oboje wiemy, że to nie w jej stylu. Nie, nie wysłała mnie ale istotnie, to czego chcę ma z nią powiązanie.
Loki wstał z tronu i obszedł postać kilka razy dookoła. Potem stanął twarzą w twarz, a właściwie twarzą w kaptur.
-Zamieniam się w słuch.-rzekł.
- Wiem, że Isabell dała ci coś, co teraz bardzo mi się przyda. Chodzi o jej książki. A właściwie jedną. Pierwszą. Musze do niej na chwilę wejść i...zabrać coś.
-A co ja będę z tego miał, hę?
Postać przemknęła błyskawicznie i przykładała teraz sztylet do szyi Lokiego.
-Już to kiedyś przerabiałam. Masz władzę, bogactwo. Powiedzmy, że jeśli mnie zdradzisz, nie dasz mi tego, czego chcę, powiesz coś Isabell, SKŁAMIESZ- zabiję cię. Jeszcze nigdy nie zabijałam boga. Będzie bolało, więc nie próbuj.
Przeciągnęła nim i na gardle mężczyzny pojawiła się linia krwi.
-Już cię lubię. Zapraszam cię...
-Gabrielo.
-...Gabrielo do mojego ulubionego miejsca w zamku.
Szli korytarzami mieniącymi się złotem. Zakapturzona postać wydawała się cały czas być czujna. Rozglądała się co chwilę, spoglądała na Lokiego. Ten zdawał się jej nie widzieć, ale cały czas myślał, czy jej nastawienie jest dobre, czy złe. Mijali kolejne wrota, kolejne korytarze. Oboje stukali butami.
-Nie boisz się, że ktoś...''zmartwi się'', że wyrodny syn Odyna nagle zmartwychwstał i tak po prostu idzie sobie korytarzami Asgardzkiego zamku?-spytała nagle postać.
Loki przystanął zacisnął pięści, po czym odwrócił się i ze złowieszczym uśmiechem rzekł:
-Masz rację, Gabrielo.
Jego ciało znów zaczęło świecić i przybrało wygląd jednego z tutejszych strażników. Poszedł do Gabrieli, zakuł jej ręce z tyłu i do jej ucha szepnął:
-W tej postaci muszę mieć powód opuszczenia posterunku. Tym powodem jesteś ty. Będziesz moim jeńcem. I jeszcze jedno-zacisnął kajdany mocniej-nie jestem jego synem.
Postaci podobał się taki Loki. Zły, zdenerwowany, złośliwy. Uśmiechnęła się i potulnie poszła za strażnikiem. Kilka metrów dalej już spotkali innego mężczyznę ze straży, który pytał, co to za kobieta. Loki szybko rzekł, że niebezpieczny więzień i że jak najszybciej musi znaleźć się w celi. Szli tak jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, aż w końcu dotarli do ślepego zaułku. Mężczyzna machnął ręką w powietrzu i ściana zaczęła się otwierać, pokazując wnętrze. Przybrał już od wejścia swój poprzedni wygląd i ściągnął Gabrieli kajdany.
Pomieszczenie było ciemne. Wszystko wokół wyłożone czarnym kamieniem, a światło padało tylko z bocznych miejsc. Loki szedł przed siebie dumnie.
-5, 4, 3...-wymieniał.-2 i 1. Proszę. Oto Pierwsza Księga, ale to teraz ja cię ostrzegam. Nie próbuj jej zniszczyć. I idę z tobą.
-Co do tego pierwszego, to spokojnie, nie zamierzam, za dużo mocy posiadają. Ale ze mną nie idziesz.
-Tak? No to proszę, jak się tam znajdziesz, hę? Proszę, popisz się.
Gabriela podeszła do księgi już chciała ją złapać, kiedy magiczna siła odepchnęła ją na przeciwległą ścianę. Szybko się otrząsnęła, znów podeszła do księgi, tym razem tylko się przyglądała. Potem podeszła do Lokiego z rękami z tyłu.
-No dobra. Ale mi nie przeszkadzaj-wycedziła przez zęby.
Mężczyźnie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Podszedł do księgi, i delikatnie jej dotknął. Rozbłysła jasnym światłem i znalazła się na jego dłoni. Powoli wyszedł z zaułku i skierował się do centralnej części pomieszczenia. Wyciągnął książkę na dłoniach przed siebie, a z podłogi zaczął wyłaniać się przepiękny pulpit. Złoto, z którego najwyraźniej był zrobiony bardzo odznaczał się w tym ciemnym pomieszczeniu. Małe aniołki wydawały się ożywać i czekały tylko aż księga znajdzie się na pulpicie. Kiedy już się tam znalazła stała się zupełnie złota i świeciła blaskiem jaśniejszym niż słońce. Gab spoglądała z zadowoleniem na ten spektakl. Loki wyciągnął rękę do niej niczym do wytwornej damy. Ona zapytała jeszcze:
-Powiedz mi jak jest tam u nich z czasem?
-Kiedy się wchodzi, bądź czyta zaczyna biec, a kiedy wychodzi zatrzymuje się.-usłyszała w odpowiedzi i podając rękę wkroczyła w świat książki.
Zaleźli się w miejscu, które przekraczało wszelkie pojęcie. Na każdej ze stron panowała inna pora roku, a każda z nich była niczym doskonale narysowany obraz stworzony słowami. Odwracając się na każdą porę zdawało czuć się inne emocje, słyszeć inne odgłosy, widzieć inny świat.
Loki wydawał się nieco znudzony, a Gabriela mimo zachwytu nie dawała go po sobie poznać.
-Jestem pod wrażeniem.-rzekła tylko.
Nagle z każdej pory roku zaczęła wyłaniać się kobieta. Jedna piękniejsza była od drugiej.
Kobieta ''wiosenna'' miała brązowe, jakby wyblakłe włosy, na których osadzały się malutkie drobinki porannej rosy. Miała jasną cerę, a oczy wydawały się cały czas uciekać, rozglądać, czuwać. Nie była uśmiechnięta i wyglądała trochę, jakby przed chwilą się obudziła. Odziana w coś na kształt odradzającej się po zimie trawy przyozdobionej najróżniejszymi gatunkami kwiatów, na których siadały kolorowe motyle. Szła delikatnie, a kiedy to robiło wydawało się, jakby niebo się rozjaśniało, a świat budził się do życia.
Druga wyłoniła się z lata. Zdecydowanie nie była człowiekiem jak jej poprzedniczka, a wróżką. Zdradzały ją prześliczne skrzydła mieniące się w słońcu. Złote włosy pod wpływem wiatru latały na wszystkie strony. Ubrana w piękną złotą, krótką sukienkę dziewczyna wydawała się pełna życia. Delikatnie uśmiechnięta, opalona twarz wydawała bić się czystą radością. Leciała powoli, jakby chciała, aby nacieszyli nią oczy.
Kolejna kobieta, jesienna była elfką. Długie uszy wydawały poruszać się i nasłuchiwać otaczającą przyrodę. Cerę, jakby wyblakłą przyozdabiały rumieńce. Kręcone, brązowe włosy zdawały się lecieć razem z wiatrem i liśćmi wokół tańczących. Jeden z nich, wpięty we włosy dodawał jej uroku. Odziana była w coś na kształt wiatru i cały czas zmieniających pozycję liści.Ostatnia, zimowa kobieta była aniołem. Ogromne ciemno niebieskie skrzydła były większe od niej samej. Kobieta miała ciemne jak noc włosy, jasną cerę i długą białą suknię. Sunęła po ziemi . Spoglądając na nią wydawało się, że zasnęła. Tylko oczy stale otwarte i świecące zdradzały jej stan.
Przystanęły i popatrzyły po sobie. podeszły do siebie i jakby niepewnie złapały się za ręce. Każda zaczęła świecić innym, odpowiednim dla pory roku światłem, aż w końcu złączyły się w jedno ciało. Przed Gabrielą i Lokim stanęła kobieta piękniejsza od wszystkiego na świecie, uśmiechająca się stale i sunąca do przodu niczym na wodzie. Odziana we wszystkie pory roku biła ogromną mocą i autorytetem.
Na jej widok Lokiemu zabłysły się oczy, a usta utworzyły uroczy uśmiech.
Gabriela wpatrywała się w tą scenę i czuła się jak we śnie. Nie zdawała sobie sprawy, że Isabell będzie w stanie stworzyć coś tak pięknego.
Mężczyzna ukłonił się, na co kobieta odpowiedziała tym samym. podeszli do siebie i złapali się za ręce. Patrzyli chwilę na siebie, aż w końcu spytała.
-Kogóż mi przyprowadziłeś Loki?-jej głos wydawał się cichym trelem połączonym z echem i szumem strumyka.
-Fusi to Gabriela, Gabriela to Pani Fusionne-królowa i władczyni tego świata.
-Witaj Gabrielo, powiedz, po co przybywasz tutaj, w miejsce gdzie nie mieszka nikt oprócz nas?
-Pani-dziewczyna ukłoniła się. Czuła, że musi to zrobić.-Przybywam tu po jedną rzecz z tego świata.
-Dobrze, ale po co ci ona?
-Znasz pani niejaką Isabell?
-Nasza Stworzycielka-skinęła głową-bez niej byśmy nie istniały. Znam ja, aczkolwiek nigdy nie poznałam. Widuję ją w snach, ale nigdy jej nie widziałam.
-Pani, ona zabrała mi ojca, a ja chcę, by cierpiała, ale nie umrze. Obiecuję.
-Kieruje tobą żądza zemsty, ale dobrze. Weź to, co ci potrzebne i już nigdy więcej nie pokazuj się w mojej krainie, a ty Loki nie pozwól jej wejść do jakiejkolwiek z ksiąg.
Gabriela uklękła i zerwała kwiatka rosnącego obok niej.
-Dziękuję-rzekła tylko i już więcej się nie odzywała.
-Loki, zabierz ją stąd, natychmiast.
-Tak jest, pani-ucałował ją w rękę i jeszcze raz popatrzyli sobie w oczy. Potem razem z Gab wrócili do ciemnego pomieszczenia.
-Loki Laufeyson-zaczęła swą przemowę Gab-Król Asgardu, bóg chaosu, oszustwa, KŁAMSTWA. Taki zimny. Nieprzewidywalny. A zakochał się w postaci z książki.
-Wynoś się-usłyszała tylko i zniknęła.
Dobra powiem o co chodzi. Miała być prawda, a jest coś takiego. Nie wiedziałam, że zajmie mi to tak dużo, więc kolejny rozdział i ostatni z serii ''Poznajemy prawdę'' dostaniecie już niedługo. Tymczasem możecie pisać mi propozycje imion dla syna Astrid i Czkawki. Aha no i piszcie co sądzicie o tym rozdziale, który pisałam jakieś 3-4 dni. Warto było?
Niestety, nie mam głowy do imion xd.
OdpowiedzUsuńRozdział fajowy, ale 3-4 dni ? Wow... to dużo, ale cóż poradzisz gdy brakuje weny -*- . Jestem ciekawa co się dalej wydarzy no i po co Gab kwiatek? Tyle pytań xD.
Weny
Podczas kiedy zakapturzona postać wyjela sztylet część mnie wiercila się niespokojnie "Błagam to musi być Joker! NO MUSI NO XD" a potem ta racjonalna część ogarnęła ze to zapewne gab xD
OdpowiedzUsuńWgl wiedz ze jesteś jedynym blogiem w necie który nieprzerwanie komentuje i na który zaglądam systematycznie. Czerwona Krolowa propsuje całą sobą xD
Pozdrawiam
C.K.
Warto było, warto. Czasem lepiej pisać dłużej i wtedy wychodzi lepszy rozdział. Tak było i w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńCo do imienia to ja lubię James albo Alexander, ale chyba są zbyt pospolite.
Pozdrawiam
Riv
Witaj wakacje mi nie ułatwiają czytania blogów więc raz tu raz tam paparapam. O to ja nie było mnie ale jestem więc... wybacz za długą nieobecność. Mam wrażenie, że ta Gabriela to no jest no... zła. To wszystko przez tego Mroka gdyby nie straciła go to dobra z niej babka. Uuu Locki zakochany no ciekawe co z tego będzie :) ta Is stara smutno ale ja też przecież niedługo będę :((( jak i ty. Co do imienia to... Will? Stoick? James? Ash nie to nie to. Eragorn bingo! Lub Ged ale Eragorn lepsze.
OdpowiedzUsuńWeny czasu i pozdrawiam i buziaki :*
Ps czasem nie mam weny na kom i nawet na pisanie i wchodze czytam i nie wiem co napisać i ide spać z myślą jutro napisze... czy tylko ja tak mam?
Nie tylko ty xD
Usuń