Uwaga!!! 31 grudnia wyniki konkursu i od rana czeka was niespodzianka!
-Musisz odpowiedzieć.-powiedziała również lekko zaniepokojona Elsa.-Obiecywałaś.
-A więc...-Isabell stawała się coraz bardziej czerwona.-Ja...Kocham Jasona.
-A ja kocham ją-odpowiedział chłopak.
-Ach tak? A więc droga publiczności, skoro nasza...Władczyni sama się przyznała, czy nie jest to przypadkiem, że ten oto chłopak nie jest zwykłym synem nimfy, ale przede wszystkim jest to syn waszego...to znaczy naszego największego wroga-Mroka.
W sali rozległy się szepty. W końcu jeden głos męski spytał:
-O pani...To prawda? Czy bratasz się z wrogiem?
-Tak, ale Jason nie jest zły. On mi pomaga. Nie jest taki jak jego ojciec!
-A więc to zdrada! Zabić go! Ją też!
Ludzie zaczęli łapać co popadło i biec do przerażonej Is. Nie mogła uwierzyć, że ludzie mogli ją posądzić o coś takiego. Poczuła jak ktoś łapie ją za rękę i odciąga jak najdalej od rozwścieczonego tłumu. Ostatnie co widziała to Elsa, która próbowała ich zatrzymać i jednocześnie krzyczała: ''Uciekajcie!''. Spojrzała na swoją rękę i zobaczyła Jasona ciągnącego ją w stronę drzwi. Biegła za nim, ale nadal słyszała krzyk ludzi. Schowali się w jakimś małym pomieszczeniu.
-Dlaczego? Co ja zrobiłam?-mówiła Is.-Co ja im takiego zrobiłam?
-Nic...-powtarzał Jason, cały czas ją przytulając.-Po prostu nie potrafią tego zrozumieć. Ucieknijmy.
-Co?
-No ucieknijmy. Ze mną będziesz bezpieczna.
-Nie, ja obiecałam że tu zostanę. Przysięgałam.
-Nie chcę cię opuszczać.
-Ja też nie chcę się rozstawać. Musimy coś wymyślić! Jason myśl!
-Jest...-nerwowo przełkną ślinę.-jest jeszcze jeden sposób, by nas ocalić. Widzisz ludzie muszą zapomnieć o mnie. Ty też. Ucieknę sam, ale przedtem wymarzę ci pamięć. Zapomnisz o mnie.
-Nie... To nie jest żaden sposób. Nie chcę o tobie zapominać!
-Musisz...Musimy, to jedyny sposób. Kiedy Mroka już nie będzie, wrócę i pokażę, że nie chciałem źle. Ludzie zobaczą jaka jesteś wspaniała.
-Dobrze..-Is płakała, a jej łzy spływały po policzku, który cały czas gładzony był przez Jasona.-Ale nie teraz. Dokładnie o północy wymażesz mi pamięć, ale przedtem wykonasz każde moje polecenie. Kiedy zegar wybije dwunastą, wykonasz swą powinność. Na razie pójdziemy do naszego świata.
-Jak?! Nie wiem czy zauważyłaś, ale goni nas rozwścieczony tłum. Wiesz, to może być mały problem.
-Tak rzeczywiście, chyba, że użyjemy tego.-dziewczyna pokazała chłopakowi Kulę Czasu. Złoty piach, znajdujący się w nim, drżał, przez drgania ręki Is.-To Kula Czasu. Pozwoli nam zatrzymać czas na jakieś 24 godz.
-Zaraz, więc będziesz czekała 24 godziny?! Czemu aż tyle?
-Wiesz myślę, że kula nie będzie tyle działać, bo czytałam, że działa tyle ile chcemy żeby działała, ale ten czas nie może przekroczyć 24 godzin. Dobra koniec gadania, trzeba zwabić wszystkich do sali balowej, tam rozbiję Kulę.
Byli najlepszym wabikiem na świecie. Ludzie chcieli ich zabić, więc bardzo łatwo było ich zwabić do sali. Tam Is rozbiła Kulę i wszystko stanęła w miejscu. Ludzie zachowywali sie, jakby moc Elsy zamroziła ich tak jak Annę. Przeszli szybko przez portal i znaleźli się w pokoju Is.
-No to co chcesz robić?-spytał Jason siadając luzacko na lóżku.
-Widzisz-mówiła Isabell szukając czegoś w szafie.-Nie wiem kiedy wrócisz, a ja będę rosła i rosła i rosła, a Czkawka i Astrid, moi opiekunowie zostaną w tym samym wieku. Dlatego pójdziemy do kina na Jak wytresować smoka 2, by mogli się zmienić...znaczy zmienić wiek.
-To bezpieczne?
-Nie wiem, nigdy ich nie zmieniałam o jest!-Isabell wyciągnęła z szafy materiał i owinęła się nim. Zamknęła oczy a po chwili materiał zaczął się zmieniać w krótką sukienkę, a także kurtkę.
-Co do?
-Ach to taki mały prezent. Nieważne. Chodź.
Na szczęście z mała pomocą magii zdążyli na seans. Is czuła jak Berk się zmienia, jak zmienia się ona. Było jej przykro, że już nigdy nie zobaczy Stoicka. Płakała. Po skończonym seansie błąkali się po parkach rozmawiając. 10 minut przed północą wrócili do domu.
-To już czas Is.
-Nie chcę!-krzyknęła dziewczyna i objęła ramionami chłopaka.
-Ja tez nie chcę, ale pamiętaj zniknę stąd...-wskazał na głowę-...ale nigdy stąd-wskazał na serce.-Pozostaje tylko jeden niewyjaśniony punkt. Widzisz muszę gdzieś ''schować'' twoje wspomnienia, abyś później, spoglądając na to mogła przywrócić pamięć. Co to ma być?
Is rozejrzała się po pokoju. W końcu złapała rękę Jasona. Dotknęła go palcem, a na ręce pojawił się mały wzór. Ciągnęła linię dalej, a na twarzy Jasona pojawił się grymas bólu.
-Już.-powiedziała, gdy skończyła. ''Tatuaż'' przedstawiał plątaninę linii i kształtów.-Gdybyśmy schowali moją pamięć w ''czymś'' mogłabym zobaczyć to przedwcześnie, przed twoim powrotem. Natomiast to unikatowe cacko będziesz posiadał tylko ty.
-Jesteś gotowa?
-Tak.
Jason wyciągnął dłonie w jej stronę. Im bardziej się zbliżał, tym bardziej Is czuła się zmęczona. Jej powieki stawały się ciężkie, aż w końcu zamknęła oczy. Jednak nie widziała ciemności tak jak zwykle, ale wspomnienia, wszystkie sytuacje z Jasonem. Kłótnie, zgody, a nawet płacz. Krązyło to wokół niej, aż w końcu jedno wspomnienie po drugim znikało, aż nie zostało ani jedno. Opadła bezwładnie na jego ramiona. On położył ją na łóżku. Otworzyła jeszcze oczy i ujrzała mężczyznę o ciemnych włosach wychodzącego z jej pokoju, jednak była zbyt zmęczona, by zapytać o tożsamość owego człowieka. Spała.
Pozostało jedno pytanie: Co przeżyła Isabell?
KONIEC
Super 0.0 nie mów że koniec opowiania ? rozdział super mam nadzieje że koniec rozdziału tylko
OdpowiedzUsuń31 grudnia wszystko się wyjaśni :)
UsuńNIEEE ja chce teraz jak możesz być taka nie dobra :D
UsuńDobra coś wyjaśnię. Ten koniec oznaczał koniec przygód Isabell. Ale 31 grudnia urządzamy z nią. ... Sylwestra pełnego niespodzianek :)
UsuńŁał. Super nawiązanie do tytułu. Czyżby to było zakończenie, coś czuję, że to zwiastuje nowe opowiadanie. :) No nic jak to mówię, pożyjemy i zobaczymy. Ciekawość mnie zżera strasznie!
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie było wspaniałe