Patrzyła na nią. Czuł jak odchodzi. Jej bezwładne ciało leżało na podłodze. Z oka popłynęła jej samotna, czysta łza. Musiał działać. Musiał coś zrobić. Ale co? Wiedział co, ale czy mógł. On się dowie, ale musiał zadziałać. Wyjął z pod koszulki ciemny kryształ na łańcuszku, zerwał go i włożył na szyję Is. Nie ruszła się. Nie zadziałało. Umarła? Nagle jej oczy gwałtownie się otworzyły. Szybko podniosła się tak, że teraz siedziała. Głośno oddychała.
-Isabell! Ty ży...- nie zdążył dokończyć chłopak. Jakąś nieznaną mocą przyszpiliła go do muru.
-Ty wężu! Jak śmiałeś! Dla kogo pracujesz? Dla Mroka? A może dla kogoś jeszcze straszniejszego? Gadaj!-nagle spostrzegła, ze używa mocy. Nie była to jej moc. Nie czuła mrowienia w rękach. W takim razie kogo była ta moc. Przerwała. Spojrzała na siebie. Zauważyła wisiorek.-Co to jest?!-krzyczała zrywając go z szyi. Gwałtownie zemdlała. Na szczęście słaby Jason zdążył ją złapać.
-Nie...nie zciągaj tego. Rany się jeszcze nie wygoiły.
-Puść mnie! Gadaj coś ty za jeden?
-Dobra, ale usiądź. A więc wszystko zaczyna się od tego, ze tak naprawdę nie jestem człowiekiem. Widzisz moja matka jest nimfem wodnym. Na pewno nie wiesz co to nimfy, co nie? Dobrze, a więc widzisz jest jeden portal, który przenosi do Elfique, świata, w którym żyją wróżki, elfy i nimfy. Zacznijmy od elfów, bo to one są najważniejsze. Widzisz są bardzo podobne do nas. No może oprócz długich kończyn, spiczastych uszu i różnych kolorów skóry. Są bardzo chude, w tym światku uznane byłyby za wychudzonych anorektyków. Swą mocą mogą bez wysiłku tworzyć tysiące cech, które wzajemnie się wkluczają. Mają swoją królową, najstarszą z rodu-Anciene. Jest surowa, ale od milionów lat utrzymuje elfy w nienaruszonym stanie. Króla wygnano, by błąkał się po wszystkich światach. Słyszałem, że jest wysoki obrany na czarno i nie ma twarzy, by już nigdy nie mógł okazywać uczuć.Elfy mieszkają w lesie, Dzielą się na Garconów i Fillie, u nas można uczynić to jako kobieta i mężczyzna. Są oczywiście nieśmiertelne, chyba, że ktoś ich zabije.
Wróżki to...wyjątkowo dziwne stworzenia. Właściwie wyglądają jak ludzie. No prawie. Z ich pleców wyrasta narośl, tak jak u ptaków. Oczywiście chodzi o skrzydła, które raczej ich nie przypominają. Są cieniutkie, przeźroczyste, ale ostre jak najostrzejszy miecz. Mieszkają na łąkach. Nie mają żadnej władzy, ale jest tam najstarsza z wróżek i najstarszy z wróżów. Jeśli ma się jakiś kłopot idzie się właśnie do nich. Mimo, że wydaje się, ze są wspaniałym ludem, dobrym i pięknym, ale w rzeczywistości tak nie jest. Sa wybuchowi, zawsze chętni do walki, a broń i umiejętności zdobywają własnym poświęceniem. Mieszkają na łące i również dzielą się na kobiety i mężczyzn, czyli po prost wróżki i wróżów.
Ostatni z ludów mieszkających w Elfique, to nimfy. Widzisz nie mają skrzydeł, spiczastych uszu, czy długich kończyn. Za to są bardzo piękne.Nie mają władcy. Są wolnym ludem, chociaż muszą przestrzegać swego prawa. Widzisz nimfy to tylko kobiety. Ich zadaniem jest wołanie błąkających dusz, albo zabieranie ich. Nie są złe, po prostu potrzebują ogromnej ilości miłości.Mieszkają w lasach, wodach, łąkach. Wszędzie. Widzisz każde z tych stworzeń rodzi się w ten sam sposób. Matka wybiera cechy i wygląd dziecka, a jeśli będą one dobrze wybrane, dziecko się rodzi. Widzisz moją matką jest młoda nimfka Asalinda. Była młoda, gdy poznała jego. Był młodym poszukiwaczem przygód. Przystojnym poszukiwaczem przygód. Od razu się w nim zakochała. Przychodziła do jego obozu każdej nocy. On też ją kochał. Ona nie chciała zabierać mu duszy, chciała być jego na zawsze. Ostatniej ''normalnej'' nocy obiecała mu, że zabierze go już na zawsze do Elfique. Jednak tej nocy coś się w nim zmieniło. Stał się bezlitosnym duchem bez uczuć. Przez Dolinę wróżek dostał się do mojej matki. Zażądał syna. Było to zabronione, ale zagroził, że zniszczy cały Elfique, jeśli tego nie zrobi. Wtedy pękło jej serce. Na jej ciele wypaliły się sceny bólu. A ona pogrążyła się w smutku. Jednak stworzyła mnie, nimfa bez cech, bezbronnego. Zamiast imienia nadała mi krzyk bólu, który okazał się moim imieniem. Krzyczała do Mroka: Vous allez le regretter cette décision, co oznacza: Pożałujesz tej decyzji! Całymi dniami przesiadywałem w komnacie, ciemnej i pustej. Jedynym towarzyszem był stary sługa-Ganfier. Latami uczyłem się historii i języków, o których ci się nawet nie śniło. Któregoś dnia Mrok wszedł do mojego pokoju i oznajmił. Nazywasz się Jason i zabijesz Władczynię! Widzisz portal był otwarty w pełnię. Musiałem do niego iść, a on dał mi sztylet, którym próbowałem cię zabić. Acha i o jeszcze jednym ci nie powiedziałem. Elfy są ja woda. Potrafią nauczyć się każdej cechy, każdej właściwości, wystarczy, że ktoś pokaże im to. Przebywając z nim stałem się zły. Przepraszam.
-A to?-Isabell wskazała na wisiorek.
-Ach to, Mrok powiedział, że możesz być niebezpieczna. Jest tu cała moc, jaką Mrok potrafi wytworzyć. I potrafi ustrzec i uleczyć wszelkie rany.
Is była zaszokowana. Jej świat się zawalił. Jej pierwsza miłość była tak naprawdę kłamstwem. Jej pierwsz miłość była jej wrogiem.
-Is?
-Posłuchaj, daj mi to przemyśleć. Porozmawiamy o tym jutro. Jeszcze to do mnie nie dotarło.
A teraz skomentuj! Czy Isabell Nie kocha już Jasona?
super i mam nadzieje że Jakson przejdzie na dobrą stronę czekam do czwartku ;)
OdpowiedzUsuńweny
Wspaniały
OdpowiedzUsuńCzy Jakson będzie dobry?
A Isabell chyba go jeszcze kocha. Tak mi się wydaje