Ból. Ale nie ból złożony ze smutku. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczuła ból głowy, kiedy wstała. Z trudem otworzyła oczy.
-Au...-rzekła. Była w lesie. Wyraźnie czuła zapach igliwia i runa. Słyszała trzask ogniska.
-Cieszę się, że się obudziłaś. Nie, nie, nie! Nie wstawaj!-powiedział obcy, kobiecy głos.
-Mam z tobą rozmawiać, nawet nie wiedząc kim jesteś?! Pokaż się tchórzliwa....Ros?
-Isabell. Poczekaj. Zaraz złagodzę ból głowy.
Przyłożyła dłoń do skroni Władczyni. Ból ustał.
-Dzięki. Kiedy się tego nauczyłaś? I...jak?
-To nie jedyna umiejętność, którą nabyłam. A teraz zjedz coś. Wiem, że masz więcej energii, niż jakikolwiek człowiek, czy...stworzenie, ale niestety musisz jeść.
-Dobrze. Powoli zrobiłam się głodna, ale obiecaj, że potem opowiesz mi wszystko.
-Obiecuję.
Zjadły śniadanie, a potem przeszły się w stronę strumyka. Isabell bawiła się swoją mocą, co chwilę zmieniając sukienki swoją i Ros. Śmiały się i bawiły, ale w końcu Is chciała poznać prawdę. Chciała wiedzieć, co takiego się wydarzyło, gdy straciła pamięć.
Zanurzyły stopy w zimnej wodzie. Poczuły orzeźwiające zimno.
-A więc...-zaczęła Is-opowiesz mi?
-No dobra, od czego zacząć?
-Od początku.
-Elsa zaprowadziła Raphaela do tunelów pod zamkiem. Wszystko tak, jak kazałaś. A tak a propos nigdy nie waż się zostawiać nas samych z Raphaelem. Wiesz jak o tobie ględził? Chyba z tysiąc razy usłyszałam o tym, jakie masz piękne oczy, a jakie włosy. Doszło nawet do tego, że padałam na ziemię, albo w krzaki tylko po to, by go uniknąć. Wiesz ile mam teraz otarć i siniaków. Nigdy więcej facetów na boku.
Znów zaczęły się śmiać. Myśl o tym, jak bardzo Raphael się zmienił sprawiła, że Is zaczerwieniła się. Pozwoliła jednak kończyć Ros.
-Kiedy wrócił, znów się zmienił. Zaczął planować wszystko, każdy krok. Pochłonęła go wola zemsty. Plan był prosty. Napadamy na Jasona, odciągamy go od ciebie, porywamy cię, Raphael ucieka z tobą na Berk, reszta tworzy magiczne mury wokół zamku tak, by żaden ze sług Jasona nie dostał się do pałacu i byś ty z Raphaelem mogła przeteleportować się do nas. Jednak nie było mowy bezpośredniego ataku na Syna Mroka. Niestety twój ukochany za bardzo się zagalopował i kazał mi cię zabrać na Berk, sam poszedł po zemstę. Kiedy Nieznane wytworzyły portal, musiały to zrobić bardzo szybko i zamiast bezpośrednio na Berk, przeniosło nas na drugi koniec wyspy. Dlatego zaraz musimy wyruszyć do wioski.
-Wow. Dużo informacji jak na jeden dzień, ale dam radę. Dlaczego nie rozmawiałyśmy?
-Byłaś zajęta. Nie chciałam przeszkadzać.
-Wiem, to ten okropny brak czasu, ale musimy to nadrobić. Czeka nas długa droga i minęło dużo czasu. Dasz radę mi wszystko opowiedzieć.
-Jasne.
Spakowały się i wyruszyły na zachód, w stronę wioski. Czasem leciały wraz z wiatrem, czasem zjeżdżały z lodowej ślizgawki a czasem szły po prostu na nogach.
-No dobra. Gadaj. Co tam u ciebie?-powiedziała Is, kiedy wyszły na piękną i długą polanę.
-Za jakieś dwa miesiące, kiedy to wszystko się skończy, zostanę ambasadorką naszej rasy. Moje skrzydła staną się większe i szybsze, a moja moc wzrośnie.
-Mam nadzieję, że będziesz mnie odwiedzać,
-Oczywiście, że tak. Nie zostawiłbym przyjaciółki. A tak po za tym, jestem zaręczona.
-Naprawdę?!
-Tak. Idzie mi to na rękę, że zostaje ambasadorką, ponieważ rodzina mojego ukochanego jest dość wysoko postawiona i nie wydałaby go za pierwszą lepszą.
-Och Ros!Tak się cieszę!
-Ja też! Spójrz! Wioska! Czemu taka pusta i...ponura.
-Nie wiem, ale sądzę, że to nie będzie nic dobrego.
-Sprawdźmy.
Puste domy, ponuro pozamykane okna i drzwi i głosy, ciche śpiewy dochodzące z domu Czkawki. Weszły do niego i ujrzały chłopaka z głową o partą o ciemne oblicze Astrid.
-Czkawka?-powiedziała, idąc przodem Isabell.-Co jest? Co z Astrid? Czy ona...nie żyje?
-Żyje, ale nie jest dobrze.
DUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUŻO dialogów. No to dziś więcej Ros, troszkę Czkastrid, trochę zabawy. Myślę, że się spodobało. A w piątek czeka nas jeszcze jedna i ostatnia już chyba podróż. Ale nie mam zamiaru powiedzieć gdzie ;)
więcej Jacka ps Boski moge ci podpowiedzieć fajnie by było jakby jack'owi ccoś się stało tylko żeby nie umarł ale został ranny czy cuś
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będzie tego w drugiej części, ale jeszcze mam trzecią...
UsuńDostałam telefon z powrotem... nie niech nie umiera bo jak zabijesz yo vi się będe śnić po nocach. Czkastrid już to Lubie.
OdpowiedzUsuń