"Pierwsza podróż"
(polecam ścieżkę dźwiękową 4)
-Możesz cofnąć się swoim umysłem i wystarczy namiastka jakiegoś świata, który znałaś już wcześniej, by móc się do niego przenieść.-Mówiła Ete.- Jeżeli go znasz, znaczy to, ze ktoś wcześniej go wymyślił i nie trzeba tego powtarzać. Spróbuj sobie coś takiego przypomnieć, tuż przed snem. A teraz może ty mi coś opowiesz?
-Ale co?-powiedziała Isabell. Po pięciu latach miała już prawie 18 lat. Grzywka opadała jej na lewe oko. Na jej twarzy było widać kobiece rysy. Siedziała teraz przy kominku i bawiła się ogniem, żucając przeróżne zaklęcia.- U mnie nic się nie dzieje.
-A jak tam twoja szkoła?
-Dobrze, to znaczy chyba. Właśnie dawno tam nie byłam. Muszę tam jutro zajrzeć.
-Powiedz, co z twoją opowieścią.
Isabell wychodziła teraz co wieczór, by opowiadając bajki dzieciom. Jednak przez 3 lata nie dokończyła ani jednej historii.
-Ach, tak jak zwykle. Księżniczka czeka na księcia i...koniec. Myślę, że nie powinnam już opowiadać dzieciom bajek. Co mogą sobie pomyśleć? Że nie potrafię normalnie zakończyć baśni?
-To tylko dzieci, a twoje opowieści, mimo, że bez końca i tak wciągają niesamowicie słuchacza. Nawet nie wiesz, jak jesteśmy z ciebie dumni.
-Kto?
-Wszyscy. A teraz idź już spać, dobrze?
-No...dobrze.
Kładąc się zrobiła tak, jak przykazała jej Ete, jednak nic sobie nie przypomniała. Nie przed snem, w którym pojawiła się mgła tego, co powinna sobie przypomnieć wcześniej. Rano pobiegła szybko do Nieznanych i krzycząc:
-Wyruszam! Wyruszam teraz!
Zbudziła cały zamek.
-Co się stało?!-zapytała Printemps. Mimo wczesnej pory, zawsze każda z Nieznanych wyglądała idealnie.
-Ete! Dziękuję, że mnie tego wczoraj nauczyłaś! Chce tam iść! Teraz!
-Gdzie?!-Wtrąciła się Hiver, wyraźnie niezadowolona z hałasu.-Nigdzie nie puścimy cię w takim stanie. Zachowujesz się jak źrebak, który pierwszy raz zobaczył śnieg. Poza tym najpierw zjesz i opowiesz nam co takiego się wydarzyło.
-Ale...
-Żadne ale.-powiedziała wreszcie Ete.- Hiver ma rację. Idź się ubierz i zajedź do ogrodu. Dziś zjemy na świeżym powietrzu.
Przy śniadaniu Isabell aż rozpierała energia. Dopiero w komnacie odwiedziły ją Nieznane a także opiekunowie(Astrid i Czkawka).
-A teraz na spokojnie gdzie chcesz się udać?-zaczęła Ete.
-Do Asgardu, krainy, która była przedstawiona w filmie Thor, w moim świecie.
-Czy to na pewno bezpieczne?-wtrącił się Czkawka.-Możemy być pewni, że wróci tu cała i zdrowa?
-Tak, dokładnie wiemy, co to za świat. Nie ma się czym martwić.
-W takim razie proszę.
-Isabell, to pierwsza taka twoja podróż. nie otwieraj portalu, tylko myśl o tym miejscu. My, przez ciebie, postaramy się go otworzyć. Gdyby cokolwiek się działo, przestań, a i my przestaniemy.
-Dobrze.
-W takim razie masz nasze błogosławieństwo. Na ile chcesz tam wyruszyć.
-Na miesiąc. W tym czasie...
-Miesiąc to za długo!-powiedziała Astrid.-Nie mogę na to pozwolić. Co z ludem, co oni będą mówić?
-Powiecie im, ze wyruszyłam w ważną podróż. A teraz muszę już iść.
Myślała o tym, jak najintensywniej umiała. A właściwie myślała o jednej osobie, z którą chciała się spotkać. Ani się nie obejrzała, a przed nią stał ogromny portal, większy niż dotychczas. Przechodząc, obejrzała się za siebie i zobaczyła twarz Raphaela. To wszystko czego chciała.
____________________________________________________________________________
A więc tak wygląda pierwszy rozdział drugiej części. Piszcie co myślicie o nim, o wyglądzie bloga.
O kim myślała Isabell? (polecam ścieżkę dźwiękową 4)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz!:*