Gdy siedziały na ławeczce, podszedł do nich Jack. Szedł spokojnie i miarowo. Miał spokojny oddech. Na jego twarzy pojawiał się jednak smutek. Usiadł obok nich i chciał przytulić Elsę, ta jednak uciekła w stronę zamku. Przez chwilę panowała cisza. Może to była godzina, może dzień. Tak naprawdę nikt nie wiedział ile to tak naprawdę trwało. Oboje siedzieli zamyśleni.
-Co ci powiedziała?-spytał nagle Jack, spokojnie, lecz ostro.
-Że dziecko odbiera jej nieśmiertelność, ze nikt się nie może dowiedzieć, że nie chce tego dziecka, że wyjedzie...
-Nie powiedziała ci jeszcze jednego.
-Jak to czego?
-Dlaczego nie chce tego dziecka.
-Ale przecież...
-To nie chodzi o głupią nieśmiertelność! Ona...To dziecko...Ono jest nieślubne! Nawet gdybym miał je wychowywać, byłoby poniżane przez wszystkich. Dlatego po urodzeniu oddamy je do sierocińca.
-I tak po prostu porzucisz swe dziecko?
-Nie mam innego wyjścia. Poza tym życie bez Elsy...
-Dlaczego się z nią nie ożenisz?
-Bo jestem strażnikiem. Nawet teraz mogę otrzymać wezwanie od Mikołaja i już mnie tu nie będzie. Strażnicy godzą się na ten związek, bo mają do mnie zaufanie. Ale ślub to za dużo. Oni mają przynosić szczęście, a rozdzielenie męża i zony przyniesie tylko klęskę.
-Posłuchaj zrobię wszystko, co tylko się da, by uratować was przed jakąkolwiek rozłąką. Ale sama nie dam rady. Słuchaj uważnie, co masz zrobić. Pójdziesz teraz do Elsy i powiesz jej tak:
''Jak się czujesz? Nie odpowiadaj. Mam nadzieje że dobrze. Znam cię długo i wiem, ze nie porzucisz swego dziecka od tak. Wychowamy je razem, chodź bym sam musiał oddać ci swą nieśmiertelność. Mamy pomoc w Isabell, a ona przyrzekła mi, że pomoże nam bez względu na wszystko. Musisz nam tylko zaufać. Będziesz moją zoną, a ja twoim mężem. Sama Władczyni tak powiedziała. Jesteś moja i tylko moja. Nikt nie będzie zabierał mojej królowej. Od teraz wyjedziesz ze mną do Northa. Tam się zatrzymasz. Mieszkańcom powiemy, ze wyjeżdżasz w sprawach służbowych. Isabell postara się zdobyć wszystkie księgi mówiące o nieśmiertelności. Uratuje cię, rozumiesz? A kiedy się obudzisz, pomyślisz, że to sen, ale ja będę czekał w ogrodzie w samo południe. Jeśli się zgadzasz bądź tam.''
-Na koniec ją ucałuj.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>><<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<,
Is obudziła się w swoim łóżku. Nie mogła spać całą noc, więc była strasznie przemęczona. Myślała...nie mogła przestać myśleć. Cały czas błądziła myślami. Cały czas była nieobecna. Wchodziła do szkoły i myślała. Aż nagle usłyszała głos. Głos, który już znała, głos, który był jej pocieszeniem, ale którego dawno nie słyszała. Męski głos...głos Jasona. Stał tam i był jakiś...inny. Śmiał się, a dookoła niego było tysiące dziewczyn. A przynajmniej tak się wydawało. Zachowywał się jak nie on. Isabell stała jak wryta, patrzyła na niego i czekała. Nie wiedziała na co, może na spojrzenie, może na jego dotyk...Aż w końcu on ją zauważył. Powiedział jakieś niezrozumiałe słowa, potem dotknął palcem nosów trzech dziewczyn i Zaczął do niej podchodzić szybkim krokiem. Złapał ją za biodra, delikatnie pochylił i pocałował ją w usta. Is nie poczuła tego, co czuła wcześniej, nic nie poczuła, tylko zdenerwowanie. Nie panowała nad tym co robi, zamachnęła się ręką, która z głośnym klaśnięciem wylądowała na twarzy chłopaka. On gwałtownie się odsunął i krzyknął z nieznaną Is złością:
-Za co?!
-Nie pojawiasz się przez tydzień, flirtujesz z innymi, a teraz to?!-Is płakała i chciała uciec. Albo najlepiej umrzeć. Nie obchodziło ją to, ze zaraz straci całą energię, tylko chciała uciec. Uciec do damskiej toalety. Tam jej nie znajdzie.
On biegł za nią, co wywoływało u niej strach. Bała się Jasona. Kiedy była w toalecie słyszała jak krzyczy:
-Znajdę cię, jesteś moja. Należysz do mnie! Wyjdź.
Jednak ona płakała. Oddychała ciężko, a przed oczami widziała ciemność. Nagle krzyk ustał, a drzwi łazienki się otworzyły. Is zaczęła panikować, ale usłyszała ciepły i miły głos: ''Nie bój się''
_________________________________________________________
Dawno mnie nie było, ale mam swoje usprawiedliwienia:
1.Wstaje rano o 5.30 kładę się spać o 22.00 i jestem piekielnie zmęczona.
2.Pojawiły się tylko 3 komentarze i czekałam na więcej. Już mnie nie lubicie? Spokojnie nie uśmiercę Elsy...Może...
Rozdział troszeczkę krótki, ale.....
uuuuuu,ale się dzieje!!
OdpowiedzUsuńBoskie ... i proszę nie uśmiercaj Elsy :*
OdpowiedzUsuńUśmiercisz Elsę to dowiem się gdzie mieszkasz !
OdpowiedzUsuńHahahaha :P Rozdział świetny :) Weny i do następnego !
!!!!!UWAGA!!!!!!Konkurs!!!!!!! Gdybyś miał/miała bloga, jak byś go nazwała? Najciekawszy pomysł zostanie nagrodzony!!!! Trwa do 31.10.14!!!!! Blog nie ma konkretnego tematu
OdpowiedzUsuńPlanujesz kolejnego bloga? :)
UsuńJa mam 2: Kisielwglowie.blogspot.com
Oraz
Straznicymarzen2.blogspot.pl
Zależy o jakiej tematyce...
Nwm prywatny to może: Rozum?! Precz! - pomysł na szybko x)
A Jelsa...
Hmm...
Też zależy o czym
Nwm.. Np
Chłodne uczucie albo Serc lód
Royal <333
Ah! Dawaj szybko rozdział, bo uduszę! x)
Cieszę się, ze tak szybko ktoś odpowiedział. A co do rozdziału to w poniedziałek i wtorek mam rekolekcije, w czwartek mszę szkolną więc albo środa albo piątek.
UsuńPS. Co do nowego bloga tak.
Dobrze cię rozumiem... W tym tygodniu miałam 4 sprawdziany (2 jednego dnia, byłam nieobecna) 2 klasówki a w między czasie 2 wyjazdy z zespołem Musicalowym na których śpiewałam piosenkę solową :( jutro mam sprawdzian z chemii prawie wcale się nie uczyłam. cholerna gimbaza... :)Pocieszam się tylko że z dnia na dzień bliżej piątek a wtedy mamy Halloween. Przebieramy się grupą i idziemy po Domach, a po zabawie zostaje u mnie na noc kumpela x)
UsuńJeśli możesz, postaraj się jak tylko będziesz miała okazję :) (chodzi o rozdział) .
Royal
Jak by miał być o Jelsie to może kraina marzeń albo strażnicy lodu :)
Usuńo wszystkim: Dziwny jest ten świat, Liczy się każda minuta
W formie pamiętnika: zakochana w marzeniach, ukryte marzenia
Możesz wziąć też swój ulubiony cytat
Rozdział bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuń