środa, 9 lipca 2014

Rozdział 8

Is była już na miejscu. Siedziała w domu Czkawki. Czekała na Wodza. Dom wydawał się przytulnym miejscem. W palenisku palił się ciepły ogień. Cały czas wpatrywała się w niego i rozmyślała o tym, o co zapyta się mieszkańców Berk. Myślała o swoim smoku, który teraz odpoczywał na wzgórzu, wygrzewając się w słońcu. Och, już tak by chciała już na niej polatać... W tym momencie do domu wszedł ojciec Czkawki- Wódz. Isabell od razu otrząsnęła się i przywitała ze Stoickiem.
-Siadaj dziecko. No mów o o co chciałaś mnie zapytać.- zaczął.
-A więc...-powiedziała niepewnie.-Matka Czkawki....ona...
-Została porwana. Przez smoka. Ale gdyby co to umarła. Czkawka nie musi wiedzieć co się tak naprawdę stało.
-Dlaczego nie powie wódz prawdy Czkawce?
-Dlaczego? Bo widzę, jak patrzy na smoki. Widzę, że to jego przeznaczenie. Nie wiemy, co mógłby wtedy zrobić.
-A co gdyby nagle okazało się, że ona żyje?
Stoickowi odebrało mowę. Na początku wpatrywał się w nią. Po chwili ona odwróciła wzrok.
-Przepraszam, ale nie powinnam o to pytać.
-Nie żyje...-powiedział i wyszedł.
 Po chwili, gdy ochłonęła poszła do Akademii porozmawiać z Jeźdźcami. Zastała tam tylko Czkawkę, który czytał jakąś książkę.
-Cześć. Mogę, mogę cię o coś zapytać?-zaczęła.
-Po to tu jesteś pytaj o co chcesz.-odpowiedział chłopak.
-Pamiętasz swoją matkę?
Czkawkę zbiło z tropu.
-Nie, to znaczy, nie pamiętam ją na tyle, by ci coś o niej opowiedzieć. Porozmawiaj z tatą. On na pewno coś o niej wie.
-Już z nim rozmawiałam-Is zmieniła ton na odważniejszy i wstała.-Czyli nic o niej nie wiesz? A co byś zrobił, gdyby wróciła?
-Wróciła? Skąd? Od Thora?-Czkawka też wstał.- Ona nie żyje, nie wróci. Chodź Szczerbek, lecimy.-powiedział i wsiadł na smoka. Lecąc dodał.- Rytuał dokończymy, kiedy Vansi wyzdrowieje.
 W tym samym momencie do Akademii przylecieli pozostali Jeźdźcy. ''Taki jak tatuś''-pomyślała i zaczęła rozmawiać z Jeźdźcami.
-Jak wiecie, przybyłam tu, by...-nie dokończyła. Przerwał jej Śledzik mówiąc:
-Wiemy, by dowiedzieć się jak najwięcej o nas i o naszych smokach i o Berk i o jego mieszkańcach...Czkawka mówił nam co mamy robić i jak się zachowywać.
-Dokładnie o pani królewska umyłowość-wtrącił się Mieczyk kłaniając się przy tym. Is zachichotała przykrywając usta ręką.
-Nie proszę, zachowujcie się normalnie, takich jakich was poznałam w moim świecie.
-Okej...-Mieczyk miał trochę dziwną minę i powoli odwracał się do Szpadki.-Ty o czym ona gada? W jej świecie?
-Mieczyku tak w moim świecie, opowiem wam, ale najpierw chcę poznać was.-powiedziała Isabell i wszyscy ustawili się w rządku jeden obok drugiego. Pierwsza była Astrid.
-A więc Isabello, co chcesz wiedzieć o moim smoku?-spytała.
-Na początku...hmm...może powiedz mi, jak się na niej lata. No bo...-tu powiedziała głośniej, by wszyscy usłyszeli.-Koszmar Ponocnik jest ciepły, Gronkiel wygodny, a Zębiróg Zamkogłowy ma cienką szyję, więc nogi się nie...opinają.
-Mój smok nie musi mieć podgrzewanego siodła, ani cienkiej szyi. Mój smok- Wichura-jest najwspanialszą przyjaciółką pod słońcem. Ufam jej a ona ufa mi.
-Takiej odpowiedzi oczekiwałam. Mogę?-spytała, a gdy Astrid kiwnęła delikatnie głową wyciągnęła rękę i pogłaskała po głowie smoczycę. Ta nie opierała się tylko radośnie przytuliła. Potem podeszła do Śledzika.
-Gronkiel mimo iż jest najwolniejszym smokiem, jest głazożerna więc odporna na smoczy korzeń i...-mówił Śledzik, ale Is zamknęła mu usta dłonią.
-Tego mogę nauczyć się, ze smoczego podręcznika. Mi chodzi o to, co czujesz ty.-odpowiedziała powoli opuszczając dłoń. Śledzik odetchnął i spokojnie powiedział:
-Wierniejszego smoka nie spotkasz-przytulił się do Sztukamięs, a ona go polizała. Potem podeszli do Wyma i Jota, którzy próbowali rozdzielić bliźniaki. Is odchrząknęła i powiedziała:
-O co znowu poszło?
-Yyy...-oboje przestali się bić a smok odstawaił ich na ziemię.-właściwie to o nic. Po prostu lubimy nawalankę.
-Ja wiem, ale nie wiem, czy zauważyliście, jak wspaniałego smoka macie. On was chroni, on was kocha. Wym, Jot, jesteście wspaniałym smokiem-powiedziała i dotknęła obu głów, po czym poszła dalej.-Sączysmark....
-Tak wiem, wiem mała, podziwiasz mojego smoka. Tak ja też go podziwiam....-powiedział Sączysmark.
-Nie właściwie, to nie...-powiedziała Is.
-Jak to nie?
-Po prostu, mylisz, że smok, który się ciągle zapala jest fajny?
-Co?!Hakokieł, to najwspanialszy przyjaciel, jakiego wogóle widziałaś! To co, że ciągle się zapala i robi mi krzywdę?! On mnie wychowuje, na dobrego smoczego jeźdźca.-wykrzyczał Sączysmark.
-I co nie można było tak od razu?-powiedział Is z podstępnym spojrzeniem.-Przy okazji, mógłbyś mu to mówić częściej.No dobra poznałam już wszystkie smoki i ich jeźdźców. Pora, abym to ja opowiedziała o sobie i o moim świecie. Usiądźcie proszę.-a gdy wszyscy usiedli powiedziała-Mój świat zdecydowanie różni się od tego tutaj, czy w Arendelle. W moim świecie, nie ma smoków. Jedyne zwierzę, które mam, to pies.
-Pies?-zdziwił się Mieczyk.
-Tak, pies taka mała kudłata owca. No coś takiego. Tam jest zupełnie inaczej. Trawa nie jest taka miękkie jak tutaj. Jest twarda, nie mogła bym po niej chodzić. Mamy tam książki, ale nie takie jak tutaj, zapisane runami. Są tam tylko normalne litery. Tam oglądam tak zwane kreskówki. Takie, które opowiadają o was.
-O nas?-zainteresował się Śledzik.-To znaczy, że wiesz, co się wydarzy u nas, przez te kreskówki?
-Nie, to znaczy nie wiem, to znaczy...
-Dobra kiedy ostatnio oglądałaś te...kreskówki?
-Nie wiem, kilka dni temu...zaraz oglądałam dwa dni temu odcinek ''Dziwnobarwny klejnot''.
-O czym opowiadał?
-O tym, jak Sztukamięs znalazła jajo zmiennoskszydłego i wszyscy myśleli, że to..
-Kamienie szczęścia. Isabello to co oglądasz tam dzieje się tutaj, rozumiesz?
-Czyli, jeśli obejrzę coś, co może wam zaszkodzić, to wam zaszkodzi?
-Tak, właśnie!
-Śledziku, to niesamowite! No właśnie, a jak ci idą badania nad tym kawałkiem, który znaleźliśmy w skórze Vansi?
-Na razie nic nie wiem.
-No dobrze, to na czym to ja...? Ach tak, w dniu koronacji otrzymacie ode mnie podarunki z mojego świata, ale nie powiem wam co to będzie.
-Hura!-krzyknęli wszyscy.
-A gdzie Czkawka?-spytała Astrid, gdy Is wychodziła z Akademii.
-Yyy...troszkę się pokłóciliśmy.-odpowiedziała ze smutną miną.
-O co?
-No...o jego matkę.
-Ocho, to powodzenia z godzeniem.
-Dzięki, ale muszę już lecieć. Pa.-powiedziała Władczyni, dotknęła naszyjnika i wyszeptała:Dom. Otworzyła portal i swobodnie przez niego przeszła.
_________________________________________________________________________________UWAGA!!!To ostatni rozdział, przed wielka zmianą. Po niej blog będzie funkcjonował dalej. Również w życiu Is  zmieni się dość dużo....

5 komentarzy:

  1. Witam !
    Nominowałam ten blog do Liebster Award
    Szczegóły u mnie na:
    http://bright-side-of-the-dark.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, nominowałam ten blog do Liebster Award. Szczegóły u mnie:
    http://jelsa-jackandelsa.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam ten blog do Liebster Award :)U mnie więcej:http://historiaberk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. E nie wiem jak zacząc może od tego że jestem na twoim blogu nowa szczerze mówiąc bardzo mi się podoba super rozdział i czyżby Isabella oglądała jak wytresowac smoka 2?Wspominała o Valce(matce Czkawki)Oglądałam super bajka ale wrócmy do bloga.Pisz go dalej a ja napewno nigdy go nie przestane czytac no coż to tyle co jeszcze ci powiedzie?hmm...No cóż moge chyba tylko życzyc dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mogę coś powiedzieć, Isabell bardzo interesowało to, jak zareagują na to, że matka Czkawki wróci.
      PS. U niej czas biegnie trochę inaczej i jest koło kwietnie-maja. Acha i dziękuję za to, że jesteś.

      Usuń

Dzięki za komentarz!:*